czwartek, 28 lutego 2013

Słowa, słowa, słowa...

Pewnego dnia podczas porządków - czytaj: wyrzucania wszystkiego czego nie używa się przez ostatnie 1,5 roku - znaleźliśmy stary słownik z lat 60-tych. Nie wiedzieliśmy co z nim zrobić, wyrzucić szkoda, kto korzysta ze słowników ortograficznych sprzed 50 lat, więc zaczęłam oklejać nim co się tylko dało. A dało się stół i bransoletki oczywiście :) 





Dwa wzory bransoletek - szerokość 5 cm, sześciokątna. Jedna z nich jest jest cała ozdobiona stronami ze słownika z czerwonym środkiem. Druga to połączenie królewskiej czerwieni, podniszczonych stron ze słownika i szlag metalu. Była jeszcze jedna - surowa - lakierowane naturalne drewno i strony słownika. Ta dostałą się w dobre ręce zaraz po wystawieniu w galerii internetowej.






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz